Przyzwyczailiśmy się do koncentrowania się nad tematem obchodzenia się z przeszłością naszych zachodnich sąsiadów, Niemców. Mniej uwagi poświęcamy innym państwom, a zachodzą tam ważne procesy. Francja do dziś zmaga się z przeszłością kolonialną, deportacją Żydów do obozów koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. Kolejny mniej znany aspekt dramatycznych dekad XX w. podjął znany francuski grafik i karykaturzysta „Le Monde”, Aurel. Stworzył film animowany pt. „Josep”, w którym pokazał stosunek Francji i Francuzów do republikańskich uciekinierów z Hiszpanii w 1939 r. Pretekstem do podjęcia tematu stały się losy wybitnego hiszpańskiego grafika, autora przejmujących rysunków z pobytu we francuskim obozie dla internowanych w Rivesaltes w południowej Francji, Josepa Bartoliego. Film przypomniał także mało znaną przyjaźń Bartoliego z głośną meksykańską malarką, Fridą Kahlo.
Problem hiszpańskich uchodźców
Mniej znanym aspektem dziejów uchodźstwa w XX wieku jest los hiszpańskich uciekinierów z okresy wojny domowej. W wyniku klęski armii republikańskiej doszło do masowego exodusu ludności, żołnierzy i cywili do Francji. Szacuje się, że w latach 1936-1939 przekroczyło Pireneje ponad pół miliona osób. Grupę tą nazwano „Czerwonymi Hiszpanami”, choć wśród republikanów występowały różne orientacje polityczne.
Po upadku Barcelony pod koniec stycznia 1939 r. do Francji przedostało się ponad 460 tyś. osób. (w tym ok. 170 tys. cywilów). Francja nie była przygotowana na przyjęcie tak dużej liczby uchodźców, choć powstanie fali uciekinierów wobec postępów armii Franco można była przewidzieć. We Francji dominowało negatywne nastawienie, tak władz jak i społeczeństwa. Wysłano więcej żołnierzy na granicę, rozbrojono republikańskich bojowników, umieszczano ich w obozach internowania na wybrzeżu Morza Śródziemnego (Argelès-sur-Mer, Saint-Cyprien i Barcarès).
Warunki były tam katastrofalne. Brakowało wszystkiego, przed wszystkim jedzenia i dachu nad głową. W powołanych ad hoc obozach panowały także straszne warunki sanitarne. Szacuje się, że zmarło ok. 15 tys. internowanych. W końcu władze francuskie postanowiły wybudować solidniejsze obozy w kilku miejscowościach południowej Francji i tam przenieść Hiszpanów. Największe obozy powstały w Barcarès, Agde, Gurs i Rivesaltes.
Większość internowanych wróciła po pewnym czasie do Hiszpanii (ich los był tam jednak różny), część wyemigrowała z Francji, m.in. do Meksyku. W latach wojny w miejscach tych przetrzymywano Żydów i Romów, następnie jeńców niemieckich.
Historia filmowego Josepa
Film animowany „Josep” w reżyserii francuskiego rysownika i karykaturzysty, Aurela, rozpoczyna się od odwiedzin wnuka, Valentina, u schorowanego dziadka Serge’a. Obie postaci są fikcyjne. Valentin odkrył na ścianie dziadka tajemniczy rysunek mężczyzny. Pytanie wnuka skłaniło dziadka do trudnej podróży w czasie. Był on świadkiem tzw. La Retirada (odwrotu), czyli masowego exodusu republikańskich uchodźców z Hiszpanii do Francji w 1939 roku. A nawet więcej niż świadkiem.
Serge służył w żandarmerii i był strażnikiem w obozie, którym przebywał Josep i inni uchodźcy. Film pokazuje ich cierpienie z powodu cięzkich warunków, ale i przemocy ze strony sadystycznych strażników, w tym komendanta obozu. Serge brzydził się okrucieństwem, potajemnie zaprzyjaźnił się z Josepem i starał mu się pomóc. Otwarcie nie był jednak w stanie, nie zdołał znaleźć w sobie dość odwagi, by sprzeciwić się przełożonym i kolegom.
Uwięziony artysta cierpiał nie tylko z powodu braku wolności, poniżenia i głodu, ale i tęsknił za zaginioną narzeczoną. Jedyne, co mógł robić, to czekać na odmianę losu i potajemnie rysować. W końcu nadarzyła się okazja do ucieczki, w której pomógł mu Serge. Po agresji Niemiec na Francję Serge służył dalej w żandarmerii, uczestniczył w formowaniu transportów deportacyjnych Żydów. W końcu został członkiem ruchu oporu. Po wojnie postanowił odwiedzić przyjaciela w Meksyku. Poznał przy tej okazji meksykańską malarkę, Fridę Kahlo, z którą Josep był związany przez kilka lat. Trauma wojny i obozu jednak trwała. Próbą uporania się z nią była sztuka. Jednak dopiero po wielu latach Josep zaczął używać w swych pracach kolorów…
Dalsze losy Bartoliego
Aurel odtworzył wiernie losy Josepa Bartoliego, a przy okazji – posługując się fikcyjnymi postaciami – , pokazał stosunek Francuzów do lewicowych uchodźców. Trzeba dodać, że film tych ostatnich nie gloryfikuje, Josep mówi o mordach przeciwników politycznych, czy egzekucjach na frankistach, klerze.
Inspiracją do filmu była książka siostrzeńca, artysty, Georgesa Bertoliego z 2009 r. pt. La Retirada, bogato ilustrowana rysunkami wuja. Sam Bartoli po ucieczce w Francji przygotował książkę ze szkicami scen z obozu. Ukazała się w 1944 r. pt. Campos de concentración, 1939-194 … .
Pd koniec lat 40. artysta opuścił Meksyk i zamieszkał w Stanach Zjednoczonych. Dalej malował, wykonywał prace graficzne na zlecenie wielu czasopism. W 1989 r. przekazał swe rysunki rodzinnemu miastu, Barcelonie (obecnie są przechowywane w Archivo Histórico de la Ciudad de Barcelona).
Zmarł w 1995 roku.
Film Aurela
Film Aurela pokazuje jeden z nieznanych aspektów najnowszej historii Francji. Jest artystycznym głosem w debacie nad stosunkiem do tzw. trudnej przeszłości (jednym z wątków pobocznych filmu jest stosunek Francuzów do żołnierzy pochodzących z kolonii, którymi pogardzano mimo formalnego uznania ich obywatelstwa). Na przykładzie losów Josepa Bartoliego udało się reżyserowi stworzyć przejmujący obraz politycznego uchodźcy, zagrożonego i niechcianego, stykającego się z różnymi, na ogół negatywnymi, reakcjami Francuzów.
Być może jeden z wątków nie wybrzmiał zbyt mocno. Nie dowiadujemy się niemal nic o powojennych losach byłego strażnika. Poznajemy go jedynie w podeszłym wieku, gdy – czując zbliżający się kres życia – i widząc zainteresowanie chłopca rysowaniem, postanawia opowiedzieć mu historię sprzed wielu dekad. Jaki był los Serge’a i tysięcy mu podobnych w powojennej Francji? Czy musieli odpowiadać za swe czyny czy też skorzystali z powszechnej zmowy milczenia? Czy udział we francuskim ruchu oporu było wystarczającym usprawiedliwieniem wcześniejszych czynów? Serge, jak pokazuje w filmie Aurel, miał wyrzuty sumienia. Chyba nie uważał, że pomoc okazana hiszpańskiemu uchodźcy i praca w podziemnej drukarni przekreślają pasywność lub nawet współudział w machinie zła.
Końcowa scena filmu ma nam chyba dać nadzieję, umocnić przekonanie, że ostatecznie zwyciężył człowiek i jego dobre czyny. Po latach Valentine, już jako dorosły mężczyzna, udaje się do USA. W plecaku ma rysunek Josepa podarowany mu przez dziadka. Właśnie odbywa się pośmiertny wernisaż prac hiszpańskiego artysty. Młody Francuz wiesza posiadany przez siebie rysunek obok innych dzieł Josepa.
W ten sposób po dziesiątkach lat historia zyskuje pozytywny finał, przynajmniej w ten symboliczny sposób. Los internowanych nie został zapomniany. Przypomniała go światu nie tyle praca historyków, co sztuka. O ich przeżyciach mówią w wstrząsający sposób bardzo kruche, ulotne świadectwa – rysunki ołówkiem na niewielkich kartkach papieru.
Kadr z filmu „Josep” pochodzi z materiałów promocyjnych.
Postanowiłem uregulować sprawę wszystkich moich blogów. W przeszłości pojawiły się różne wątpliwości. Chcę podkreślić, że jest to moje hobby, pisanie tekstów, robienie zdjęć czy nagrywanie podcastów wykonuję w czasie wolnym i finansuję z prywatnych środków (poza podcastem #2historykow1mikrofon) . Nie wyrażam więc zdania instytucji, w których pracuję. Wpisy na blogu #publichistory&visualhistory będę zamieszczać raz w tygodniu w piątek.
No cóż, jednak probują. Gorzej jest z wojną w Indochinach.Pewien generał tak to skomentował:”Francuzi zachowywali się jak Niemcy w Polsce. Odreagowali za klęskę w 1940 r. Wytoczono mu sprawę o zniesławienie i ukarano grzywną 100 tys.Euro. Problem jednak pozostał.