Popularyzacja historii

Jak popularyzować historię? Za pomocą jakich narzędzi? Czy studia historyczne przygotowują przyszłych absolwentów do tego ważnego społecznie zadania? Jak historycy radzą sobie z popularyzacja swych badań? Na te i inne pytania próbowaliśmy odpowiedzieć w czasie ostatniej rozmowy. Moimi gośćmi byli autorzy podcastu „Od a do ż. Tak jakby podcast”, Żaneta Kubic i Artur Wójcik. Pretekstem do rozmowy była inauguracja nowej strony internetowej: „Historia w sieci. Przewodnik”, na której wraz z dziennikarką i podcasterką, Esterą Flieger postanowiliśmy zebrać popularyzatorską aktywność naszych koleżanek i kolegów po fachu.

Popularyzacja niejedno ma imię

Tradycyjne formy popularyzacji historii to dla nas chleb powszedni. Były to wykłady, dyskusje, prezentacje książek, wystawy. Często z pomocą w nagłaśnianiu wydarzeń szły media, prasa, radio czy telewizją. Wraz z upowszechnieniem się internetu pojawiły się nowe możliwości.

Od kilku lat obserwuję sieć pod tym właśnie kątem. Jednak dotąd brak było jednego miejsca, gdzie można byłoby odnotować aktywność historyczek i historyków. Portale historyczne działają od wielu lat, inne formy popularyzacji, jak mikroblogi, blogi, fanpage, vlogi czy podcasty jeszcze nie do końca zostały odkryte czy wyzyskane, ale pierwsze kroki już poczyniono.

Paradoksalnie do ich spopularyzowania, zwłaszcza mikroblogów (Instagram) i podcastów przyczyniła się pandemia. Zamknięci w domach zaczęliśmy dzielić się naszą wiedzą i doświadczeniami w internecie, by w ten sposób zastąpić tradycyjne kanały wymiany. Z dziennikarką i podcasterką, Esterą Flieger postanowiliśmy stworzyć stronę internetową: „Historia w sieci. Przewodnik”, która prezentowałaby tego typu aktywność w sieci.

Znaczenie popularyzacji

Uruchomienie strony okazało się chyba strzałem w dziesiątkę. Zaczęły zgłaszać się pierwsze osoby, przesyłać linki. Zachęciło mnie to do zorganizowania rozmowy z autorami podcastu „Od a do ż. Tak jakby podcast” Żanetą Kubic i Arturem Wójcikiem. Poruszyliśmy różne kwestie.

Jednym z wątków była sprawa kształcenia przyszłych absolwentów historii w tym zakresie. Oczywiście, nie jest to temat nowy. Jednak wydaje się, że nadal brak jest zrozumienia u naszych decydentów dla tych form kształcenia, a potem dydaktycznej działalności.

Jak pokazała nasza rozmowa, wybór formy popularyzacji odbywa się na własną rękę. Nie otrzymuje się żadnego wsparcia instytucjonalnego. Jest to przykra konstatacja. Czy widmo punktozy całkowicie już wyrugowało potrzebę podzielenia się wynikami swych badań czy refleksji nad historią w inny niż „wyceniany” sposób? Czy zadania społeczne już nie są w cenie?

Przyjemność rozmowy

Niezależnie od tych krytycznych wątków, moi rozmówcy pokazali, że popularyzować historię trzeba i można z tego czerpać osobistą satysfakcję. Stworzenie strony internetowej, moderowanie dyskusji na fanpage’u czy nagranie podcastu nie jest już dzisiaj czymś nadzwyczajnym.

Odpowiednie narzędzia są ogólnie dostępne. Mogą to z dużym powodzeniem robić także historycy. Jest jeden warunek. To nie odgórne nakazy, lecz oddolne zainteresowanie, chęć podzielenia się wiedzą i doświadczeniem będą tu decydujące.

Wypuszczając w eter podcast tworzymy też swoją markę, pokazujemy zakres naszych zainteresowań.

Kiedyś modne było hasło studenci / pracownicy do piór, dzisiaj można byłoby je uzupełnić studenci / pracownicy do mikrofonów. Tylko w ten sposób przejmiemy inicjatywę w sieci, nie oddając jej różnej maści szarlatanom historycznym.

Linki do stron moich gości:

Podcast: Od a do ż. Tak jakby podcast

Strona internetowa: Sigillum Authenticum

Fanpage: Sigillum Authenticum

Link do strony #historiawsieci

Historia w sieci. Przewodnik

Dodaj komentarz