Na stronie profilu facebookowej Stowarzyszenia Lokalna Grupa Zwiadowców Historii, Marta Długosz zamieściła jakiś czas temu krótki wpis na temat jednego z wcześnych upamiętnień AL Fünfteichen. Chodzi o zbudowaną w 1958 r. sztuczną grotę z figurą Maryi obok plebanii kościoła pw. św. Mikołaja w Miłoszycach1. Inicjatorem był miłoszycki proboszcz, Wilhelm Gaj. Dzisiaj nie zwraca się na nią większej uwagi, żadna tablica nie informuje o przesłaniu tego miejsca. Pojawia się pytanie, jak pamiętać, zwłaszcza o „trudnej” i „nieprzepracowanej” historii?
Obecność historii
W opublikowanym w ubiegłym roku 4. tomie artykułów pt. „Inni. Ludzie powiatu oławskiego” pod red. Jerzego Kamińskiego zamieszczono osobny dział o historii AL Fünfteichen i pamięci o nim dzisiaj. Na dwa artykuły chcę zwrócić uwagę. W artykule redaktora tomu pt. „Pamięć” przytoczono dylematy obecnych mieszkańców ziem, niegdyś należących do Niemiec, którzy są konfrontowani z „trudną” historią tych obszarów. Dotyczy to oczywiście także Dolnego Śląska.
Dolny Śląsk w czasie II wojny światowej był naszpikowany obozami – mówiła dr Katarzyna Pawlak-Weiss z IPN we Wrocławiu. Wiem, że było około 100 filii Gross-Rosen, ale do tego jeszcze obozy pracy przymusowej, jenieckie. Co teraz? Czy my, jako Polacy, którzy dostali tę ziemię za utraconą na wschodzie, mamy te wszystkie miejsca oznaczyć i żyć na „obozowisku”? Mielibyśmy wtedy miejsca pamięci praktycznie wszędzie. Z drugiej strony to niesie za sobą koszty utrzymania, konserwacji, nadzoru. A to są gigantyczne sumy. Nie wspomnę już o ekshumacjach, bo to kolejne możliwe koszty. To jest bardzo trudny i bolesny temat.
Pomijam sformułowanie o „dostanie tej ziemie”, jest to temat na inną okazję. Poruszono jednak problem złożoności dziedzictwa i potrzeby upamiętnienia. Co w takim razie jest alternatywą? Wyparcie, zapomnienie, wygumkowanie? Na ten problem należy spojrzeć z drugiej strony i uwzględnić nie tylko sprawców, ale, czy też przede wszystkim ofiary. W tym świetle sprawa jawi się zgoła inaczej. Ofiarom należy się bowiem nasza pamięć i szacunek, który wyrażamy także przez traktowanie miejsc związanych z ich cierpieniem.
Wieloletnie zaniedbania
Na problem zaniedbań w zakresie upamiętnienia zwrócił uwagę Przemysław Pawłowicz w drugim artykule z tej publikacji zatytułowanym „Obóz, którego nie ma”.
Chyba nie zdaliśmy egzaminu – pisał. Egzaminu z poszanowania przeszłości, z etyki czy po prostu z przyzwoitości. Nie ma winnych, ale czy zrobiliśmy cokolwiek, żeby obóz został wpisany na listę miejsc chronionych? Wielka obojętność. Tyle lat, a nie przeprowadzono badań obozu, nie przekopano go i nie zabezpieczono ogromnych ilości pamiątek po ludziach, którzy tam musieli żyć. Nie umieszczono żadnej, nawet najmniejszej tablicy informującej „Przechodniu, tu był obóz Fünfteichen, uszanuj to miejsce”. Mijały lata, zmieniano plany, podzielono teren na działki. Pełna zagłada – to miejsce miało (ma?) przestać istnieć (…).
Niekończący się egzamin
Trudno nie zgodzić się z tymi gorzkimi słowami. Nawet jeśli w 1958 r. obok plebanii w Miłoszycach proboszcz ks. Wilhelm Gaj z kamieni poobozowych zbudował grotę Maryjną z taką intencją, niewiele osób dziś o tym wie. Nie informuje o tym żadna tablica, a ludzi pamiętających tamte czasy jest już niewielu. Na szczęście w ostatnich latach coś się ruszyło, powoli zaczyna się przywracać do pamięci wiedzę o obozie i jego historii. Dzieje się to za sprawą aktywistów skupionych w Stowarzyszeniu Lokalna Grupa Zwiadowców Historii. Kilka lat temu przygotowali instalację informującą o obozie przy drodze niegdyś do niego wiodącej, być może wkrótce pojawią się inne formy upamiętnienia. Ale czy to jest wystarczające? Z pewnością wskazane byłoby włączenie informacji o tym rozdziale dziejów Jelcz-Laskowic, Miłoszyc i ich okolic do edukacji szkolnej i obywatelskiej.
-
- Dziękuję Piotrowi Kuteli za wskazanie dokładnej daty budowy groty. Na jednym z kamieni wyryto datę 30 maja 1958 r. Autor kroniki opublikowanej na stronie miłoszyckiej parafii podał pod datą 1957 r. nazwisko inicjatora oraz fakt budowy groty. Datę roczną zestawiłem z okresem pracy inicjatora, proboszcza miejscowej parafii. ↩︎