I Dzień Muzeów w Jelczu-Laskowicach

Tuż przed 31 finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Jelczu-Laskowicach zorganizowano po raz pierwszy Dzień Muzeów. Zaplanowano zwiedzanie różnych miejsc związanych z historią miasta, można się było zapoznać z pracą lokanych stowarzyszeń historycznych. Bez przesady można powiedzieć, że odbył się, jak na warunku naszego miasta, wielki festiwal historyczny. Nie zdawałem sobie sprawy, jak duża to może być oferta. Wprawdzie pogoda za bardzo nie dopisała, było zimno i deszczowo, to jednak nie odstraszyła jelczan. Każdy mógł znaleźć coś dla sobie. Organizatorzy zasłużyli na gratulacje.

Popularyzacja historii

Jednym z ważnych działań o charakterze tożsamościowym / wspólnotowym jest wzmacnianie więzi lokalnej czy regionalnej. Na obszarach takich jak Dolny Śląsk ogromnie wiele zaczęło się dziać na tym polu zwłaszcza po 1989 r. Aktywnościom tego typu wsparcia udzielają różne instytucje, zwłaszcza samorządy. Nic jednak nie wydarzyłoby się bez rzesz społeczników, pasjonatów historii i lokalnych patriotów. Lokalne stowarzyszenia prowadzą aktywną i własną, związaną z ich profilem, politykę pamięci. Z dużą dbałością o szczegóły odtwarzają niektóre lokalne wydarzenia, prezentują dawne miejscowe zwyczaje, dzielą się wiedzą o historycznych przedmiotach. Jest to jeden z klasycznych przykładów funkcjonowania historii w przestrzeni publicznej.

I Dzień Muzeów w Jelczu-Laskowicach

Postanowiłem poświęcić kilka godzin na skorzystanie z bogatej oferty I Dnia Muzeów. Miasto i jego historię znam ciągle jeszcze za mało, jak na mieszkańca od dwóch dekad. Miałem już jednak okazję poznać kilku ciekawych pasjonatów historii. Ich entuzjazm w rekonstrukcji historii i opowiadaniu o niej z czasem zaczął i mnie się udzielać. Zacząłem brać udział w miejscowych imprezach, słuchać wystąpień innych, czasami samemu zabierać głos czy udostępniać pewne materiały historyczne. Udział w I Dniu Muzeów był więc dobrą okazją do uzupełnienia wiedzy, poznania nowych osób, przeprowadzenia ciekawych rozmów. I nie zawiodłem się.

Park pałacowy

Przygotowano różne imprezy, spotkania, dyskusje. Nie we wszystkich mogłem uczestniczyć. Najpierw udałem się do pałacu w Jelczu. Możliwość zwiedzenia tego obiektu i otaczającego go parku (przez lata zamkniętych dla publiczności) przyciągnęła tłumy. Zorganizowano piknik z grochówką, co było z uwagi na pogodę świetnym pomysłem. Organizatorem było dobrze znane w naszym mieście i okolicach Stowarzyszenie Lokalna Grupa Zwiadowców Historii. Tłum chętnych był tak duży, że zrezygnowałem ze zwiedzania pałacu, w zamian dokładnie obejrzałem park. Po drodze spotkałem kilka ciekawych osób, dzieliliśmy się wiedzą o historii pałacu i parku.

Podziemia Bractwa

Podziemia Strzeleckiego Bractwa Kurkowego zrobiły na mnie równiż duże wrażenie. Mieszkam niedaleko strzelnicy, przechodziłem wielokrotnie obok niej. XIX (?) wieczne podziemia w przeszłości służyły do przechowywania żywności dla pałacu w Laskowicach. Zachowały się w świetnym stanie. Jeden z korytarzy jest wykorzystywany przez Bractwo do spotkań. Po raz pierwszy właśnie wczoraj otworzyli go dla zwiedzających. Można było obejrzeć trofea niektórych członków, usłyszeć ciekawe historie ich zdobycia. Chętni mogli pod czujnym okiem członka bractwa potrzymać zabytkową broń i symulować oddanie strzału w kierunku tarczy. Rozmowy na długo zostaną mi w pamięci. Wiele dowiedziałem się o ich historii stowarzyszenia, motywacjach, działalności społecznej. Buzujący ogniem kominek w podziemiach zachęcał do dłuższego pobytu.

AL Fünfteichen

Późnym popołudniem udałem się do Izby Historii Marki Jelcz. Skoncentrowałem się tylko na jednej części ekspozycji. Interesowało mnie przejście od niemieckich zakładów do polskiego przedsiębiorstwa, w swoim czasie dobrze znanego w całym kraju. Jedno pomieszczenie poświecono obozowi pracy przymusowej w AL Fünfteichen (obecnie Miłoszyce). Ekspozycję otwarto 2020 roku. Różne artefakty, jak zdjęcia, relacje, listy, rysunki, przedmioty codziennego użytku, połączono z multimediami. Pomieszczenie jest dość ciemne, źródłem światła jest jedyna tylko lampa, przypominająca obozową. Na szczególną uwagę zasługuje dużego formatu zdjęcie lotnicze wykonane w 1944 roku, które pokazuje Jelcz-Laskowice i okoliczne wsie, także baraki filii KL Gross Rosen. Zwiedzający może porównać mapę ze szkicami więźniów, które także znajdują się na wystawie. Wybrane relacje więźniów opisują warunki pracy w zakładach Bertha Werke (należących do koncernu Kruppa) i życia codziennego w obozach. Zaprezentowano też mundury strażników i ubrania więźniów. Wnętrze można z powodzeniem wykorzystać do działań edukacyjnych. Dobrym pomyłem byłoby przygotowanie scenariusza lekcji na temat funkcjonowania obozów i pracy niewolniczej ich więźniów.

II Dzień Muzeów…

I Dzień Muzeów był bez wątpienia udaną imprezą. Zorganizowano go w przeddzień 31. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Charakterystyczne puszki już wczoraj wypełniały się datkami. Widoczne zainteresowanie mieszkańców historią lokalną warto rozwijać i takimi działaniami. Impreza powinna przybrać więc charakter cykliczny. W miejscach przeze mnie odwiedzanych robiłem zdjęcia, których wybór zamieściłem na blogu z fotografią. Jestem ciekaw, czy zainteresowanie mieszkańców miasta i okolic stanie się inspiracją do stworzenia w przyszłości większej wystawy poświęconej historii, wybranym postaciom i wydarzeniom, życiu codziennemu w tym zakątku Dolnego Śląska. Być może zakończony Dzień Muzeów zachęci do dyskusji na ten temat. Potencjał w postaci zbiorów i ludzi zaangażowanych już jest.

Dodaj komentarz